Wszystkie prognozy pogody wskazują, że nadciąga wiosna, więc czas na wiosenne porządki, również w naszych 4-kółkach. Niskie temperatury, wilgoć i sól drogowa nie wpływają dobrze na kondycję nadwozia i podzespołów. Dlatego w trosce o nasz pojazd i nasze bezpieczeństwo – po zimie, warto wykonać klika podstawowych zadań.
1. Wymiana opon na letnie
Wymianę opon najbezpieczniej zrobić, gdy średnia temperatura dobowa utrzymuje się na poziomie 7 stopni Celsjusza. Przed wizytą u wulkanizatora warto też sprawdzić samemu jaki jest stan naszego ogumienia.
Na co zwrócić uwagę:
– czy występują uszkodzenia na oponie np. spękania czy rozcięcia od zbyt szybkiego najechania na krawężnik
– czy opona jest równomiernie zużyta
– rok produkcji opony
Przy okazji wymiany opon warto też zwrócić uwagę na stan klocków i tarcz hamulcowych.
2. Kontrola płynów naszego auta
Olej w silniku – najlepiej, gdy silnik jest już wystudzony. Jeśli zbliża nam się okresowa wymiana oleju to warto to zrobić już teraz.
Płyn chłodzący – ustawiamy samochód na równej nawierzchni, i znajdujemy zbiorniczek wyrównawczy płynu chłodniczego i bez odkręcania korka patrzymy jaki jest stan. W razie ubytku uzupełniamy.
Płyn hamulcowy – pamiętajmy, że płyn hamulcowy znajdujący się w przewodach jest silnie higroskopijny, co oznacza, że wchłania wilgoć. Najlepiej sprawdzić to specjalnym testerem, którego średni koszt to ok. 50 złotych. Jednak pierwszą oznaką, że coś może być na rzeczy jest miękki pedał hamulca.
3. Wymiana filtra kabinowego i odgrzybienie klimatyzacji
Podczas zimy filtry powietrza mają znacznie więcej do roboty. Zimą powietrze jest bardziej zanieczyszczone, pochłania więcej pyłów i wilgoci. Klimatyzacja również działa intensywniej. Dlatego warto ją wyczyścić. Do oczyszczenia klimatyzacji można użyć dostępnych w każdym sklepie motoryzacyjnym aerozolu lub pianki do dezynfekcji układu klimatyzacji. Jednak najlepszą formą odgrzybienia klimatyzacji jest jej ozonowanie.
Zaledwie klika lat to żywotność dzisiejszych akumulatorów. Wpływa na to coraz większa liczba elektroniki montowanej w nowych samochodach. Jednakże mrozy to największy zabójca baterii samochodowych. Minusowe temperatur to dla akumulatora bardzo duże obciążenie – zwłaszcza tych z silnikiem diesla. Wiosną może się więc okazać, że jest on zużyty lub wymaga doładowania. Obecnie stan naszego akumulator możemy sprawdzić sami, gdyż większość baterii jest wyposażona w takie małe oczka, które wskazują na stan naładowania.
5. Sprawdź wycieraczki
Wycieraczki samochodowe podczas okresu jesienno-zimowego mają bardzo dużo pracy w ciężkich warunkach. Gumowe pióra ściągają z szyby piasek, błoto czy nieraz zmarznięty śnieg. Dlatego warto na wiosnę sprawdzić stan pióra czy nie ma ubytków oraz czy odpowiednio przylega do szyby.
6. Mycie samochodu
Mycie samochodu po zimie musimy rozpocząć od usunięcia piachu, soli i innych „luźnych” zabrudzeń z karoserii. W tym celu przy pomocy aktywnej piany (która nie ma jak powszechna opinia panuje zadnia umycia auta, tylko właśnie odseparowania tego luźnego brudy od karoserii) oraz myjki ciśnieniowej usuwamy pierwszą warstwę brudu. Po takim zabiegu możemy przystąpić do mycia zasadniczego np. przy użyciu gąbki i dobrej jakości szamponu do samochodu. Podczas mycia pojazdu warto zaopatrzyć się w produkt do mycia felg tak zwana „krwawa felga”.
Produkt ten bardzo dobrze radzi sobie z zabrudzeniem chociażby z klocków hamulcowych. I jest przy tym efekt „wow”. No dobrze po umyciu czas na suszenie. Do tego warto się zaopatrzyć w ręcznik do osuszania karoserii. Takie ręczniki nie tylko bardzo łatwo i szybko pomagają wysuszyć samochód, ale zapewniają, że na samochodzie nie będzie żadnych zacieków.
Na sam koniec warto zabezpieczyć lakier naszego pojazdu. W tym celu możemy użyć wosku czy quick detailierów. Wosk to propozycja dla osób wytrwałych, które lubią prace przy swoim aucie. Natomiast quick detailier to tak jakby wosk z wersji dla tych bardziej leniwych. Tutaj tylko psikamy gotowy produkt na karoserię lub fibrę i wycieramy lakier. Szybko, łatwo i przyjemnie. Jeden i drugi produkt zabezpieczy nam karoserię i nada piękny wygląd, jednak wosk znacznie dłużej zachowa swoje właściwości na karoserii.
Na koniec naszych prac przy samochodzie nie możemy zapomnieć o wnętrzu. Po zimie jest w nim co robić. Zaczynamy od dokładnego odkurzenia całego wnętrza, nie pomijając przy tym podłogi pod fotelami czy podsufitki. Dokładnie czyścimy wszystkie elementy plastikowe oraz zabezpieczamy je przy pomocy odpowiedniego dressingu.
Pamiętajmy również, aby dokładnie umyć nasze szyby w aucie od środka. Umycie szyb od środka po okresie zimowym (nawet tylko ciepłą wodą i wytarcie ręcznikiem papierowym) bardzo często usuwa problem parowania szyb od wewnątrz. Na sam koniec warto dokładnie wywietrzyć auto i je wysuszyć.
Wykonanie tych siedmiu zadań nie powinno nikomu raczej sprawić problemów. Wystarczy klika godzin w piękny wiosenny dzień, aby nasze auto było gotowe na podróże małe i duże.
Nie ważne czy chcesz sprzedać auto za kilka-kilkanaście tysięcy złotych i jest to auto kilkunastoletnie czy jest to samochód roczny lub kilkuletni i chcesz za niego powyżej 100 tysięcy złotych, zastosowanie się do kilku rad ogromnie zwiększy twoją szansę na szybką sprzedaż samochodu.
Jak przygotować auto do sprzedaży
Nie ma wątpliwości, ludzie kupują oczami. Jeśli pierwsze wrażenie będzie świetne, znacznie większa szansa, że osoba przymknie oko na minimalne wady. Jeśli zaś samochód będzie brudny, niezadbany to wszelkie inne usterki będą pogłębiać złe wrażenie. Dlatego tak ważne jest umycie samochodu i porządne odkurzenie go w środku. Warto skorzystać ze środków do czyszczenia kokpitu i tapicerki. Samochód przez to uzyska wewnątrz blask i zapach świeżości. Wyrzuć również wszelkie śmieci, papiery i niepotrzebne rzeczy z bagażnika. Samochód ma być przygotowany i czysty, pokażesz tym również szacunek do kupującego. Nie jest dobrym pomysłem sprzedaż brudnego samochodu „bo mi się spieszy, a samochód i tak jest świetny”. Ty ten samochód znasz, jednak kupujący go dopiero poznaje. Zrób na nim dobre wrażenie. Ten jeden raz możesz nawet skorzystać z profesjonalnej firmy sprzątającej samochody. Tak przygotowany samochód ma znacznie większą szansę na sprzedaż. To również świadczy o Tobie, że dbałeś o ten samochód i może być on w lepszym stanie.
Jak poradzić sobie z wadami samochodu?
Twój samochód jest zarysowany? Ma pęknięte plastiki wewnątrz lub jest niesprawny? Turbina przecieka albo żarówka nie świeci? O ile jest to naprawa, którą można zrobić za pół darmo – na przykład wymienić żarówkę czy kupić elementy plastikowe, które są uszkodzone – warto to zrobić. Jeśli jednak turbina przecieka olejem, kończy się sprzęgło lub samochód ma wyraźne usterki – nie ukrywaj tego, napisz w ogłoszeniu, że czujesz, że w najbliższej przyszłości będzie trzeba wymienić sprzęgło lub turbina nadaje się do regeneracji. Jeśli potencjalny kupujący będzie o tym wiedział, zobaczy, że cena przez to jest niższa – duża szansa, że i tak się na kupno zdecyduje. Jeśli zaś obniżysz cenę, a nie powiesz w ogłoszeniu dlaczego – klient uzna, że to po prostu okazja. A za każdą usterkę jaką znajdzie, uzna, że chciałeś go oszukać i ukryć to. Będzie żądał jeszcze dodatkowego obniżenia ceny za kończące się sprzęgło lub cieknącą olejem turbinę. Dlatego ukrywanie widocznych wad, o których Ci wiadomo – nie jest dobrym pomysłem.
Podsumowując, kluczowe jest przygotowanie wizualne samochodu przed sprzedażą i posprzątanie go, ponieważ jesteśmy ludźmi i kupujemy oczami. Pierwsze wrażenie jest kluczowe, bo w samochodzie naprawdę można się zakochać. Drugą kluczową sprawą jest odpowiednie napisanie ogłoszenia i bycie szczerym. Pamiętaj jednak, żeby być czujnym przy oględzinach, sprawdź czy kupujący posiada Prawo jazdy kat B przed jazdą testową. Postawi Cię to w dobrym świetle przed kupującym i nie zaskoczy go negatywnie stan Twojego samochodu.
Pewnego słonecznego popołudnia stwierdzasz sobie “Chciałbym się ścigać” – od tego miejsca, do tytułu mistrza świata jest bardzo długa i kręta droga, spróbuję jednak w naszej serii przeprowadzić Cię przez jej różne pułapki, w możliwie bezbolesny sposób.
Colin McRae czy Michael Schumacher?
Wybór oczywiście nie jest prosty, a żeby dokonać właściwego musisz sobie odpowiedzieć na wiele pytań. Pierwszym, które w moim przekonaniu warto sobie samemu postawić, to wybór dyscypliny. Motoryzacja dzięki temu jest piękna, że jest praktycznie nieskończenie różnorodna.
Jeżeli masz już prawo jazdy, muszę Cię zmartwić – jesteś za stary, żeby rozpocząć od kartingu, gdyż tutaj, aby osiągnąć naprawdę wysoki poziom, powinieneś zacząć w wieku 7-8 lat. Na szczęście dyscyplin nadal pozostaje bardzo dużo – od startów w okręgowych KJS’ach, przez drift, wyścigi cross country, wielkie rajdy czy wyścigi długodystansowe.
Jeżeli nie masz jeszcze żadnego doświadczenia, przede wszystkim zorientuj się jakiego rodzaju zawody i możliwości treningu występują w twojej okolicy. Mieszkasz w górach? Pewnie w pobliżu odbywają się wyścigi górskie. Mieszkasz niedaleko toru (a jest ich zdecydowanie więcej niż się wydaje) – najłatwiej zacząć będzie w wyścigach płaskich. Często nie ma w twoim otoczeniu ani toru, ani naturalnych warunków do uprawiania sportu – w takim przypadku z dużą dozą prawdopodobieństwa gdzieś w okolicy organizowane są KJSy.
Nie bój się też sprawdzić kilku różnych rodzajów sportu – najczęściej można wykupić przejazdy w trakcie różnych treningów. Wiele firm udostępnia także odpłatnie swoje przygotowane samochody, a nawet pójście na widownię pozwoli Ci poczuć atmosferę danych zawodów.
Jeżeli nie wiesz skąd wziąć informacje o tym co, gdzie i kiedy się odbywa – skontaktuj się z najbliższym automobilklubem zrzeszonym w PZM – można tam spotkać prawdziwych weteranów motorsportu, którzy bardzo chętnie podpowiedzą Ci co dzieje się w okolicy oraz podpowiedzą jaką drogę wybrać.
W moim przypadku zaczynałem od Rallycrossu, gdzie zdobyłem licencję zawodniczą i pierwsze doświadczenie sportowe za kierownicą. Jednak po zmianie miejsca zamieszkania przestawiłem się na rajdy i okazjonalne wypady na tor. To właśnie z tej perspektywy spróbuję doradzić Ci wybór samochodu.
Pożyczka, czy sprzedaż nerki?
Kolejny akapit niestety też musimy rozpocząć smutną wiadomością – jeśli czytasz ten artykuł, to nie dość że jesteś za stary, to prawdopodobnie zbyt biedny, żeby zostać mistrzem świata. Nie daj się zwieść, wielkie kontrakty sponsorskie trafiają się naprawdę nielicznym więc przez zdecydowaną większość czasu będziesz musiał do tego hobby dokładać i to niemałe ilości gotówki. Nie oznacza to, że nie możesz mieć z tego całej masy frajdy,jak i wynieść wiele przydatnych na zwykłych drogach umiejętności. Dlatego spróbujmy wybrać nasz samochód tak, żeby nas nie zrujnował (przynajmniej na początku), ale żeby był rozwojowy i dostarczał nam dużo przyjemności z jazdy.
Kiedy wybrałeś już dyscyplinę, która będzie Ci pasowała, czas zabrać się w końcu za wybór samochodu. Tutaj przede wszystkim sprawdzić trzeba podział na klasy danej serii. Zazwyczaj oparty jest on na pojemności i rodzaju napędu.
Zacznijmy więc od napędu – do wyboru masz trzy konfiguracje – każda ma swoje wady i zalety. Najbardziej zaawansowany, znany też najlepiej z rajdów, jest napęd na wszystkie koła. Zapewnia on niesamowite możliwości przyspieszania na każdym podłożu. Na początek odradzam Ci jednak ten typ – jest on zdecydowanie droższy w utrzymaniu, a do tego samochody w niego wyposażone, aby nadrabiać większą masę, muszą być zdecydowanie mocniejsze – na początek to niekoniecznie dobra rzecz, ale o tym za chwilę.
Zostaje nam więc napęd na tył lub na przód – tutaj w dużej mierze trzeba oprzeć się na swoich preferencjach. O ile napęd na tył jest uważany przez wielu za “ten prawdziwy” o tyle przednionapędowy samochód będzie łatwiejszy do opanowania i niekoniecznie wolniejszy.
Corvette V8 to nie będzie dobry wybór
Kolejna sprawa to dobór pojemności – na początek najłatwiej będzie Ci startować w najwolniejszej klasie. Po pierwsze mniejsze moce oznaczają, że w samochodzie mniej rzeczy dzieje się na raz i można spokojnie uczyć się dobrej techniki panowania nad samochodem. Kolejna sprawa to kwestia utrzymania – samochody z mniejszymi pojemnościami (najczęściej wolnossące) są po prostu tanie w utrzymaniu.
Trzecim argumentem za wyborem trochę wolniejszego samochodu jest fakt, że ścigasz się z porównywalnymi samochodami – kiedy wybierzesz klasy najwyższe, często nie ma w nich już ograniczeń i wygrywają ludzie z najlepiej przygotowanymi samochodami, w które zainwestowano ogromne środki.
I tak na przykład w rajdach amatorskich najczęściej dwie pierwsze klasy to samochody o pojemnościach do 1250 cm^3 oraz między 1251 a 1600 cm^3 – w mojej opinii to właśnie w tym przedziale najlepiej zaczynać swoją rajdową przygodę.
Po doczytaniu do tego miejsca wiesz już mniej więcej czego szukasz – czas wybrać konkretny model! Warto tutaj zrobić rozeznanie jakie samochody najczęściej używane są do danej dyscypliny – nie warto iść pod prąd i wybierać egzotycznych samochodów, ponieważ bardzo trudno dostać do nich sportowe części (jak choćby szpera), a nawet proste podzespoły, które po prostu w walce się poddają, nie będą tak łatwo dostępne.
Jako że nie ma powodu, aby wymyślać koło na nowo, przedstawię Ci trzy moje propozycje – samochody te nadają się przede wszystkim do rajdów amatorskich, ale bardzo dobrze sprawdzą się także w innych dyscyplinach.
BMW E36
Nie jest to zbyt zaskakujący wybór – prawdopodobnie najpopularniejszy samochód do “upalania”. Napęd na tył, szeroka gama silników i części tak popularne, że można je kupić w warzywniaku. Polecam zacząć od mniejszego silnika – 1.6 pozwoli nam na starty w K2 a jego utrzymanie będzie niesamowicie tanie.
Fiat Seicento
Jeden z najtańszych samochodów, z którego zbudujemy pełnoprawną rajdówkę – jest mały, lekki, a co za tym idzie łatwo zmusić go do jechania tam gdzie my chcemy. Znajdzie zastosowanie zarówno w KJS, jak i w Rallycrossie, bardzo szeroki wachlarz części dedykowanych do sportu, bardzo duże wsparcie społeczności i osiągi, które mogą zaskoczyć. Przy ciasnych i technicznych odcinkach może bardzo namieszać.
Honda Civic
Bardzo uniwersalna pierwsza rajdówka – zależnie od budżetu można wybrać dowolną generację. Ilość części do sportu tak jak w przypadku dwóch poprzednich samochodów jest ogromna, a w przypadku większej inwestycji i rozwoju naszych umiejętności można powalczyć już o miejsca w klasyfikacji generalnej
Na koniec chciałem tylko prosić żeby nie traktować tego poradnika jako wiedzy objawionej – ma on tylko pomóc zrozumieć kilka zagadnień i nie zabrnąć w ślepy zaułek, tak jak zrobiłem to ja wybierając na początek Mini Coopera – choć to bardzo fajne i szybkie auto, które pozwoliło zgarnąć mi kilka statuetek, dostępność części do sportu praktycznie nie istnieje, a sam samochód jest kompletnie nierozwojowy.
Olej silnikowy to najważniejszych płyn eksploatacyjny w każdym samochodzie. Odpowiada za smarowanie i redukcję tarcia między poszczególnymi elementami silnika. W takim razie czy aby na pewno zalecenia producentów pojazdów do wydłużenia interwałów wymiany oleju silnikowego to dobry pomysł?
Olej silnikowy – co warto wiedzieć
Jedną z najważniejszych funkcji oleju silnikowego jest jego smarowanie, odprowadzanie ciepła oraz redukowanie tarcia między elementami silnika. Na rynku pojawiają się coraz nowsze silniki, które opracowywane są w taki sposób, aby unikać zwiększania pojemności jednostki napędowej – tak zwany downsizing, przy jednoczesnym wydobywaniu jak największej mocy.
Taki zabieg konstruktorów silników pozwala na znaczne niższe spalanie i większą ekonomiczność podczas jazdy. W nowych samochodach w tym celu stosowane są oleje syntetyczne, którymi nasmarowane są wszystkie elementy które pracują w silniku lub z nim współpracują, jak turbosprężarki. Stan oleju jest zatem niezwykle istotny, jeśli chodzi o funkcjonowanie silnika samochodu.
Wymiana oleju – co, ile?
Olej silnikowy musi być regularnie wymieniany, aby mógł należycie spełniać swoje zadanie. W takim razie jak często wymieniać olej silnikowy? To zależy od wskazówek producenta samochodu.
Zazwyczaj zaleca się, aby wykonywać tę czynność co 30 tysięcy kilometrów, jednak wszystko zależy od konkretnego modelu auta i jego eksploatacji. Np. Toyota zaleca wymianę oleju co 15 tys. kilometrów lub co rok, a np. grupa VW co 30 tys. lub co 2 lata. Wydłużone okresy wymiany oleju zmniejszają trwałość i żywotność silnika z prostej przyczyny, testy silników przeprowadzane są w laboratoriach w warunkach idealnych dla optymalnej pracy silnika.
Jednak w życiu codziennym powietrze jest zanieczyszczone, paliwo bywa kiepskiej jakości, a znaczna większość samochodów część swojego życia porusza się w cyklu miejskim, przejeżdżając mniej kilometrów, ale pracując za to o wiele bardziej intensywnie, co przyspiesza jego zużycie.
Coraz częściej to samochody same nas informują, że czas najwyższy na wymianę oleju w silniku. Jednak należy pamiętać, że są one programowane na podstawie danych producenta.
Zdaniem większości mechaników i specjalistów z dziedziny motoryzacji, graniczna ilość pokonanych kilometrów to 15 tys. lub rok pracy oleju w silniku. Po takim przebiegu i czasie filtr oleju nie jest w stanie zatrzymywać zanieczyszczeń, a sam olej ulega zużyciu i traci właściwości smarne oraz antykorozyjne.
Poza tym w autach, które są przede wszystkim eksploatowane w mieście, zaleca się wymieniać olej częściej, co 10 – 12 tys. km przebiegu. Moim zdaniem, aby auto służyło nam bezawaryjnie jak najdłużej, należy eksploatować swój pojazd tak, aby przez długi czas cieszyć się zdrowym serduchem naszych czterech kółek. Dlatego dla zdrowia silnika lepiej jednak skracać czas pomiędzy zalecanymi wymianami oleju.
Pingback: Od czego zacząć przygodę z motorsportem? Najlepsze auta do rajdów - Napedzeni.pl